Kuba Łuka. Autor książki "Halo! tu kreatywność". Kreatywne studio produkcji muzycznej.
  • Hello
  • o mnie
  • kontakt
  • Blog

O zawodowych przełomach i o tym, co tak naprawdę znaczą dla nas po latach.

6/28/2022

0 Comments

 
Zastanawiałem się jakiś czas temu nad tym, co tak naprawdę oznacza dla nas przełom w życiu zawodowym – czy zawsze go dostrzegamy, czy dla wszystkich znaczy to samo i czy na gorąco jesteśmy w ogóle w stanie jakieś zlecenie określić mianem „przełomowego”. Na LinkedIn zajmujemy się głównie tym, co przynosi nam jako taki rozgłos w zawodowym „tu i teraz”, ale nieczęsto mamy chęć opowiadać o tym, skąd przychodzimy, a mnie osobiście właśnie takie historie o początkach, opowiadane przez innych ludzi, interesują najmocniej.

17 lat temu (tak wiem, to kawał czasu), kiedy kończyłem właśnie studia, przymierzałem się do obrony pracy magisterskiej i starałem się o miejsce na studiach doktoranckich, równolegle od chyba dwóch lat stawiałem pierwsze poważniejsze kroki na gruncie działalności producenckiej. Któregoś dnia przyjechał do mnie znajomy, proponując, byśmy wspólnie (wraz z jeszcze jedną osobą) skomponowali muzykę do startującego właśnie programu „Dekoratornia”, który miał być nadawany w stacji TV4.

Zlecenie, z głodową stawką za robociznę, nie należało do tych, na których można było zarobić. Ponadto presja czasu była ogromna, bo na finalizowanie chyba siedmiu utworów mieliśmy około tygodnia, a perspektywy na przyszłość nie wyglądały najlepiej – program był w fazie testów, więc równie dobrze mógł po paru odcinkach wypaść z anteny i nigdy już tam nie powrócić.

Zgodziłem się jednak wziąć to zlecenie. Teraz natomiast uważam, że właśnie ono zmieniło w moim życiu zawodowym absolutnie wszystko. Począwszy od tego, że był to mój telewizyjny debiut, pierwsza lekcja dbania o prawa autorskie, o umowę, o dyscyplinę pracy, skończywszy na tym, że jako passive income projekt przyniósł mi po czasie dochód na poziomie około 90 tysięcy złotych, co jednym może wydawać się niczym, dla innych to całkiem sporo, natomiast dla mnie był to – dla chłopaka zaraz po studiach – niewyobrażalny przełom, który od razu, już na starcie udowodnił mi, że kreatywność może być sposobem na życie.

A kiedy jakiś czas po emisji, otrzymałem pierwszy przelew z Zaiksu na kwotę 17 000 złotych, to zanim wreszcie ucieszyłem się z tego faktu, byłem przekonany że: ktoś popełnił błąd, że walnął się o jedno zero, albo, że otrzymałem kwotę do podziału na całą naszą trójkę autorów i teraz będę musiał oddać to, co wcale mi się nie należało. Zabawne, prawda? W tamtym czasie tak właśnie myślałem jeszcze o tym, ile można zarobić na swoim pomyśle. Teraz po latach nie wiem, jak bardzo odmienne byłoby podejście do swoich możliwości, gdyby nie ten program, który tak swoją drogą puszczany był przez kolejne kilka lat w paru telewizjach i z tego, co wiem, cieszył się całkiem sporą oglądalnością. 17 lat temu podjąłem jednak to niewielkie ryzyko, które zmieniło mój punkt widzenia na świat, i tym właśnie chciałem się z Wami dzisiaj podzielić, bez morałów, bez jakichś specjalnych wniosków, bez rad, bez złotych myśli, tak po prostu.

Miłego dnia!

0 Comments

Czy relacja z pracodawcą może mieć wpływ na kreatywność pracownika?

6/21/2022

0 Comments

 

To zagadnienie jest oczywiście stanowczo zbyt rozległe, żeby poruszać je w jednym, krótkim poście, ale postaram się pokrótce wyjaśnić przynajmniej jeden jego aspekt, który dotyczy tego, co może wpływać na zmniejszenie wydajności kreatywnej każdej osoby zatrudnionej do wykonania określonego zadania.

Jakiś czas temu, ktoś zadał mi pytanie o to, czy pracodawca jest w stanie zniechęcić pracownika do kreatywności, i rzeczywiście, zdarza się, że tak właśnie jest, chociaż nie mogę być pewien, czy słowo „zniechęcić” jest tutaj słowem trafionym i myślę, że lepiej byłoby powiedzieć „przyblokować”. Na wstępie dodam tylko, że mówię o sytuacji, kiedy podwykonawca jest ekspertem i pomijam relacje z osobami tak niekompetentnymi, że aż boli - to zupełnie inna kategoria i nie bierzemy jej w tym konkretnym przypadku pod uwagę. 

Jeżeli w przyspieszonym tempie rozłożymy sobie na części pierwsze wszystko to, co składa się na możliwości kreatywne danej osoby, okaże się, że istotną rolę odgrywają umiejętności techniczne, a więc indywidualnie zdobywane przez lata narzędzia, którymi dana osoba dysponuje, a które – gdy tylko pozbawi się ją dostępu do nich – potrafią zmienić doświadczonego pracownika w osobę rozpaczliwie poszukującą drogi wyjścia z trudnej sytuacji, która w innych okolicznościach okazałby się co najwyżej niewiele znaczącym etapem pracy nad projektem.

Powszechnie spotykany brak zaufania do wykwalifikowanych pracowników (zwłaszcza kreatywnych) i podwykonawców sprawia, że osoby zlecające pracę potrafią nadgorliwie przykładać się nie tyle do śledzenia efektów pracy, lecz również do podważania słuszności stosowania przez pracowników kreatywnych właśnie tych narzędzi, które w pierwszej kolejności pracownik wybiera, a które w jego rękach potrafią szybko i sprawnie przynieść zamierzony efekt.

Dzieje się tak zarówno w wypadku stałego zatrudnienia, jak i na etapie realizacji pojedynczych zleceń, które w efekcie rozciągają się na drodze wzajemnych tarć między podwykonawcą, a zleceniodawcą, który uważa, że coś powinno zostać wykonane w zupełnie odmienny sposób, pomimo swej bardzo powierzchownej, nierzadko tylko teoretycznej wiedzy na dany temat.

Nie twierdzę oczywiście, że podwykonawca, czy pracownik jest wszystko wiedzącym, nieomylnym bóstwem, którego nie należy rozliczać za postępy w pracy i tak dalej (bo brak kompetencji, zarówno z jednej, jak i drugiej strony to temat na zupełnie osobny post). Zmierzam jednak do tego, że pracodawca nierzadko z wyuczonego, nawykowego braku zaufania, jest w stanie wytracić zatrudnianej przez siebie osobie z ręki te narzędzia, które mają największy wpływ na jej kreatywność, czy też ogólnie na efekty jej pracy.
0 Comments

Czym różni się świadome poszukiwanie celu od popełniania błędów, w wyniku rażącego braku kompetencji?

6/7/2022

0 Comments

 
Kuba Łuka kreatywność blog

W coraz bardziej popularne zagadnienie konieczności popełniania błędów wkrada się przekłamanie, na które warto zwrócić uwagę. Posługując się hasłami motywacyjnymi (czy też jakimikolwiek spod znaku "positive") wykazujemy tendencje do upraszczania - często wyrwanych z kontekstu sekwencji - tylko po to, żeby usprawiedliwić swój brak profesjonalizmu, licząc jednocześnie na to, że ktoś wybaczy nam potknięcia w najbardziej kluczowych kwestiach.

Od zawsze uważałem, że kreatywność bazuje na umiejętności popełniania błędów, jednak błędy takie rozumiem w kontekście dopuszczalności ich występowania gdzieś na etapie poszukiwań drogi do celu. Nie oznacza to więc, że na finalnym etapie relacji z klientem możemy pozwolić sobie na powiedzenie: „bardzo mi przykro, ale zepsułem ten projekt, bo tak nakazywało moje <<kreatywne>> podejście do życia i swojej pracy”

Warto oddzielić od siebie te dwa etapy - etap poszukiwań i etap finalizowania pracy. Jasne, pomyłki są nieodzownym elementem działania, ale nie musi to znaczyć, że mamy obnosić się z nimi przed klientami, a tym bardziej, że mamy powielać je w nieskończoność tylko dlatego, że "tacy już jesteśmy", że tak akurat zrozumieliśmy jakiegoś mema o charakterze motywacyjnym.

Mylenie się, jako świadome poszukiwanie odpowiednich rozwiązań na etapie przygotowań jest czymś zgoła odmiennym od rażącego, nawracającego braku kompetencji.
0 Comments

Psychodeliczna kreatywność w reklamie.

6/1/2022

1 Comment

 
Przy produkcjach kreatywnych, realizowanych dla dużych klientów bawię się z reguły najlepiej, ale przy tej - przyznaję - bawiłem się wyjątkowo dobrze! Jest to już czwarte zlecenie (nie licząc licencji zagranicznych), w ramach którego miałem przyjemność skomponować i wyprodukować muzykę dla Maspexu, ale przy okazji pierwsze dla marki Łowicz, jak również pierwsze dla wspaniałej agencji PUNCHLINE AGENCY.

Dziękuję Magdzie Morgun oraz Michałowi Krygierowi za zaufanie, a także wybitnie kreatywne środowisko pracy, jakie udało się wspólnie wypracować.

Jak się okazało - można wpuścić w przestrzeń wirtualną spot w 100% psychodeliczny, niepoważny, będący pastiszem nie tyle jakiegoś konkretnego gatunku, co raczej całych lat 90 - i że takie rozwiązanie podoba się publiczności, bo klip do tej pory osiągnął już blisko 1,5 miliona odtworzeń na YouTube. Zapraszam do wechikułu czasu, za pomocą którego cofnęliśmy się do początku lat 90. i stworzyliśmy dzikiego, rave'owego bangera na potrzeby nowego sosu. Efekty oceńcie sami.
1 Comment

    Autor

    Nazywam się Kuba Łuka. Piszę głównie o kreatywności i pomagam tę kreatywność rozwijać. Pracuję z markami, artystami i instytucjami. Wśród moich klientów znaleźli się między innymi: Allegro, GPD, Łowicz, Lubella i inni

    Archiwa

    October 2022
    September 2022
    June 2022
    May 2022
    April 2022
    January 2022
    November 2021
    August 2021
    July 2021
    June 2021
    May 2021
    April 2021

    Kategorie

    All
    Algorytm
    Błędy
    Błędy
    Cel
    Deadline
    Edukacja
    Koncepcja
    Kreatywność
    Kreatywność W Reklamie
    Książka
    Książka
    Muzyka Do Telewizji
    Muzyka W Reklamie
    Pomysł
    Praca
    Praca Z Klientem
    Reklama
    Rozwój Osobisty
    Social Media
    Streszczenie
    Szkolenie Z Kreatywności
    Wizerunek

    RSS Feed

    View my profile on LinkedIn
Powered by Create your own unique website with customizable templates.
  • Hello
  • o mnie
  • kontakt
  • Blog