Pytajcie o cel, nie o nowość.
Spotkaliście się z takim problemem? W dyskusji na temat nowej technologii jedna ze stron ją zachwala, sugeruje, że to absolutny hit, a druga – przeciwnie – twierdzi, że to nic nowego i do niczego się jej nie przyda, skoro udaje się jej osiągać podobny efekt za pomocą o wiele starszych narzędzi. Dotarliśmy do momentu, kiedy pierwszej stronie najczęściej z automatu przyznajemy rację tylko dlatego, że staje w obronie czegoś nowego, a drugą posądzamy o swego rodzaju zacofanie. Bez względu na to, po której stronie stajecie i jakie jest Wasze podejście do nowych technologii, ja zapytam ➡ Co na to Wasza kreatywność ❓ Ona wymaga przecież tego, by w jednym garze wymieszać lata doświadczenia z umiejętnością odkrywania tego, co dla nas nowe i nieznane. Warto zaznaczyć, że jakakolwiek próba oddzielania technologii od kreatywności to głupota, bo nie istnieje kreatywność bez udziału (jakiejś) technologii, podobnie, jak nie ma technologii bez kreatywności. Te dwa elementy działają na zasadzie sprzężenia zwrotnego, wzajemnie z siebie wynikają, wpływają na siebie, inspirują i prowadzą do kolejnych innowacji. Jeżeli mi nie wierzycie, zapytajcie najpierw, czy istnieje jakikolwiek wynalazek, który powstałby bez udziału długiego na całe dziesięciolecia łańcucha ludzkiej kreatywności, która krok po kroku wprowadzał kolejne zmiany, które dzisiaj składają się na coś, co aktualnie podziwiamy i co wydaje nam się technologicznie ostatnim krzykiem mody? Popatrzcie na swój smartfon. Rozłóżcie go na części pierwsze: ekran, bebechy, materiały, z których go zbudowano, procesor, RAM, złącze USB... Przy odpowiednio dociekliwym spojrzeniu dotrzemy aż do XIX wieku, do Charles'a Babbage’a i Ady Lovelace. Technologie ewoluują i stale się zmieniają, wynikają z siebie, łączą się w nowe konfiguracje i nie spadają na pewno nagle z nieba, jako cudowne remedium na wszystkie bolączki świata. Wracając do kreatywności. Bezkrytyczne podporządkowanie twórczego myślenia najnowszym technologiom tylko dlatego, że są one najnowsze to często pułapka. Nie lubię pracować na przestarzałych gratach. Po czasie okazują się one za wolne, za mało wydajne i zabierają za wiele czasu. Nie lubię też jednak marnować czasu na uczenie się nowych rzeczy tylko po to, żeby dojść do takich samych efektów, jakie udaje mi się osiągnąć z pomocą tego, czego nauczyłem się wcześniej, a co po prostu cały czas działa. Pytajcie więc o cel, nie o nowość. Dobór narzędzi to kwestia świadomości potrzeb, doświadczenia i kreatywnej wydajności. Sięganie po każdą nowinkę technologiczną tylko dlatego, że jest nowa, to technologiczna prokrastynacja. Traktujcie tę kwestie z odpowiednią dawką zdrowego sceptycyzmu i próbujcie nowych rzeczy, ale nie zamieniajcie na siłę działających narzędzi na nowsze. Poza tym, ostatecznie wszystko po czasie się starzeje. Miłego dnia! |
AutorNazywam się Kuba Łuka. Moja specjalność to facylitowanie kreatywnego rozwiązywania problemów biznesowych Archiwa
Marzec 2024
Kategorie
Wszystkie
|