W 2023 roku nic, co powiemy o człowieku nie będzie miało pewnie sensu tak długo, aż przestaniemy wreszcie patrzeć tylko na zewnątrz, poza nas samych, poza ludzkie ograniczenia (bo tylko tym realnie dysponujemy). Dopóki nie przestaniemy zastanawiać się, kto robi coś lepiej i bardziej efektywnie od nas.
„X razy szybciej”, „za jednym kliknięciem”, „natychmiast”, to hasła, które przeceniamy od dłuższego czasu, jednak ich popularność zdaje się sięgać właśnie zenitu, ponieważ uwierzyliśmy ostatecznie, że prędkość jest jedyną rzeczą, która naprawdę ma wartość – bez względu na cel tego, co chcemy zrobić. Nie wymyśliłem hasła „10 razy szybciej”. Pożyczyłem je z postu reklamującego szkolenie w Social Mediach. Zastanowiła mnie wartość liczbowa tej obietnicy. 10 razy szybciej? Ale jak? Przeliczone z danych dostępnych po zbadaniu wyników pracy danej grupy osób, które ukończyły szkolenie? Czy brana była pod uwagę ich wydajność również wcześniej? Pracując 10 razy szybciej bylibyśmy w stanie w ciągu pojedynczej ośmiogodzinnej dniówki wykonać pracę przeznaczoną na 80 godzin. 80 godzin w 10 godzin, to brzmi dumnie. 80 godzin w 10 godzin za tę samą cenę? To zmienia trochę postać rzeczy. Ale co z tym odpoczywaniem? Przecież każdy to potrafi i wiadomo, że odpoczywać trzeba aktywnie, szybko i efektywnie, zgodnie z planem. 10 razy szybciej oznacza też 10 razy więcej informacji do przetworzenia, co dla naszych i tak mocno już przeciążonych mózgów może okazać się trudne do udźwignięcia. Tak zwaną Sieć Stanu Spoczynkowego (Default Mode Network) nauka uznała za niezbędną do zainicjowania procesów kreatywnych. Jest ona związana z nudą, z błądzeniem myślami, z tym stanem, jaki udaje nam się osiągnąć stanowczo za rzadko (gapiąc się w telefony w przerwie od robienia czegoś innego nigdy nie odpoczywamy zmuszając mózg do ciągłej konfrontacji z bodźcami). W DMN nie chodzi o to, żeby zatrzymać myśli (bo to oczywiście fikcja), lecz o to, aby myśli popłynęły w trochę inny sposób, niż wtedy, kiedy biegniesz na kolejne spotkanie w pracy – o to, żeby po lub w trakcie prawdziwego odpoczynku od zadań dnia codziennego pomysł wyłonił się zza muru tych myśli, które bombardują Cię w każdej sekundzie: obiad, praca, rachunki, zdążyć tu, zdążyć tam, co tam na FB, ci politycy, no kto to widział... Słuchając w dzieciństwie słynnej historii o eurekowej kąpieli w wannie, zetknęliśmy się z opowieścią o pomyśle wyłaniającym się właśnie ze stanu błądzenia myślami. Czy w 2023 roku uda nam się naprawdę błądzić myślami, skoro prawdziwe nic-nie-robienie przychodzi nam z taką trudnością? Skoro wszystko pragniemy robić 10 razy szybciej, a prawdziwa nuda stała się towarem deficytowym? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam każdemu z osobna Możliwość dodawania komentarzy została zablokowana.
|
AutorNazywam się Kuba Łuka. Moja specjalność to facylitowanie kreatywnego rozwiązywania problemów biznesowych Archiwa
Marzec 2024
Kategorie
Wszystkie
|