"KREATYWNOŚĆ JEST PRZEREKLAMOWANA!":
Widzę to zdanie raz na parę dni w różnych wątkach w internecie i myślę sobie, że gdybym miał teraz przebrnąć przez nadmiar wszystkich haseł w stylu: "bądź kreatywny", "wyraź siebie", "wszystko możesz" i innych motywacyjnych bzdetów, pewnie powiedziałbym po prostu: "koniec tego, ta kreatywność jest przereklamowana, spadam stąd do poważnych spraw". Nie zaczynałem jednak przygody z kreatywnością od motywacyjnych MEMów, bo urodziłem się w rodzinie artystów. Od dziecka w domu tylko farby, pędzle, linoryty, akwaforty, blejtramy, płótna, ołówki, albumy o sztuce i nawet zapach terpentyny do teraz kojarzy mi się z dzieciństwem. Normalny kreatywny koszmar. Od razu wpadłem po uszy. Rysowałem, malowałem, pisałem, aż wreszcie zająłem się muzyką i dosć szybko zacząłem podejmować pierwsze próby, żeby na tej kreatywności zarobić pieniądze, bo takie wzroce wyniosłem z domu rodzinnego. A później odkryłem, że kreatywni są nie tylko artyści – że kreatywna zaraza dotyka wszystkich tych, którzy działają w świecie nauki, innowacji, zarządzania, w IT i tak dalej; że z pomocą kreatywnosci niekoniecznie "wyraża się siebie"; że biznes potrzebuje kreatywności o wiele bardziej niż romantyczny poeta, którego podawano nam wszystkim za wzór na lekcjach języka polskiego w szkole. I tak sobie teraz myślę, co mógłbym powiedzieć w skrócie, żeby jednak jakoś zareklamować tę mocno przereklamowaną kreatywność. No i do głowy przychodzi mi tylko jedno: ➡ jesteśmy na nią skazani ⬅ Ale nie chodzi ani o to, że wszyscy jesteśmy jakoś szczególnie kreatywni (odklejamy się od memów motywacyjnych), czy też że kreatywni być musimy, lecz raczej o to, że bez kreatywności nie byłoby naszego świata, tego w którym żyjemy, a który wypełniają miliony małych, średnich, dużych przedmiotów, tekstów, contentu i innych zmaterializowanych oraz niezmaterializowanych koncepcji. Człowiek + kreatywność = wiecznie zmieniające się środowiska człowieka Jesteśmy na nią skazani, bo bez względu na to, czy pomyślicie o kole, chlebie, maszynie parowej, tranzystorze, procesorze, serze żółtym, hipermarkecie, reklamie, algorytmach, piramidach, sztuce, muzyce, literaturze, pojazdach, samolotach, architekturze, prawie, radiu, telewizji, internecie, gazetach, programowaniu, sztucznej inteligencji, wirtualnej rzeczywistości albo o czymkolwiek, co wyszło spod ręki człowieka, wszystko to, niezmiennie od tysięcy lat jest efektem działania właśnie tej przereklamowanej kreatywności. Wszystko czego używamy jest tutaj z nami, bo gdzieś kiedyś udało się zrealizować pomysł na tyle użyteczny (bo właśnie użyteczność/przydatność wchodzi w skład sporej liczby definicji kreatywności), żeby inni ludzie go podchwycili. Innowacji i zmian po prostu nie byłoby gdyby nie ta mocno przereklamowana kreatywność. To jak? Jest przereklamowana, czy nie? Możliwość dodawania komentarzy została zablokowana.
|
AutorNazywam się Kuba Łuka. Piszę głównie o kreatywności i pomagam tę kreatywność rozwijać. Pracuję z markami, artystami i instytucjami. Wśród moich klientów znaleźli się między innymi: Allegro, GPD, Łowicz, Lubella i inni Archiwa
Wrzesień 2023
Kategorie
Wszystkie
|