Parę lat temu znajomy mojego taty umówił się ze mną na krótkie spotkanie. Spotkanie dotyczyło jego syna, który miał wtedy mniej więcej piętnaście lat i był na etapie planów poważniejszego zajęcia się muzyką. Byłem zaskoczony, ponieważ to nie syn, lecz jego tata zadawał mi całą masę dość skomplikowanych pytań, które dwadzieścia lat wcześniej w Polsce - kiedy to ja zaczynałem podejmować pierwsze kroki w świecie muzyki - nie miałyby po prostu racji bytu. W skrócie - chodziło o to, czy granie i nagrywanie ma sens, czy są jakieś perspektywy w tej branży, jak to wszystko wygląda i czy ów młody człowiek będzie w stanie jakoś na tym zarabiać. Żałuję bardzo, że nie pamiętam już dzisiaj szczegółów tej konwersacji. Przypominam sobie tylko, że byłem szczerze przerażony tym „produktowym” podejściem rodzica do działań, o których tak naprawdę nikt nic nie wie (i niewiele może wiedzieć), dopóki się po prostu nie wydarzą. CZYTAJ DALEJ >>> Mój znajomy śpiewał kiedyś w swoim zespole, że „powietrze jest najlepsze”. Mój blog jest miejscem, w którym skupiam się głównie na muzyce i początkowo zamieściłem ten tekst tylko na swoim Facebooku. Szybko jednak postanowiłem, że najlepiej będzie jeżeli pozostanie po nim ślad - właśnie na mojej stronie. Kiedy w 2011 roku zamieszkałem w Krakowie kwestie smogu były jeszcze najczęściej zamykane w obrazku nawiązującym do krakowskiej mgły, a ta - wiadomo - czasami trochę śmierdziała i przyjmowała postać lekko wędzącego gazu. W skrócie - krakowska mgła miała pewną wartość dodaną, której - podobno - nie posiadało powietrze w innych częściach kraju. W 2013 roku zorientowaliśmy się nagle z Żoną, że owa mgła wcale mgłą nie jest i nagle spadła na nas ponura rzeczywistość tego, czym oddychamy w zimie. Zaopatrzyliśmy się w pierwszy oczyszczacz powietrza, a nasza - mieszkająca w większości na śląsku - rodzina zaczęła nam współczuć, że przeprowadziliśmy się do takiego miejsca i że żyjemy w tak zanieczyszczonym rejonie. Nie piszę jednak tych słów o Krakowie, bo nie o Kraków chodzi. W 2013 roku nie miałem jeszcze w rękach takiego narzędzia, jakim jest aplikacja Airly. Pomiary, które docierały do nas w Krakowie były robione raz na parę godzin i pokazywały wyniki z góra trzech stacji. Tym samym zupełnie nie widziałem wtedy prawdziwego obrazu największej wędzarni Polski, czyli Śląska, co do którego byłem przekonywany, że jest tak zajebiście czysty i idealny. CZYTAJ DALEJ >>> |
O Autorze:
Kuba Łuka. Producent muzyczny i kompozytor. Autor licznych artykułów o muzyce i kreatywności. W 2016 roku obronił doktorat na temat przemian w sposobie tworzenia muzyki w XX i XXI wieku. Niedługo ukaże się jego pierwsza książka: "Nowe Dźwięki. Jak być Kreatywnym i nagrać własną płytę Lepiej". Archiwa
Marzec 2020
Kategorie
Wszystkie
|